Metropolitan Opera przekazuje, że zerwie więzi z pro-putinowskimi artystami.

27 lutego 2022, 19:18

Metropolitan Opera poinformowała w niedzielę, że nie będzie już współpracować z wykonawcami ani innymi instytucjami, które wyraziły poparcie dla prezydenta Rosji Władimira W. Putina.

Metropolitan Opera poinformowała w niedzielę, że nie będzie już współpracować z wykonawcami ani innymi instytucjami, które wyraziły poparcie dla prezydenta Rosji Władimira W. Putina, stając się najnowszą organizacją kulturalną, która stara się zdystansować się od niektórych rosyjskich artystów podczas inwazji Putina na Ukrainę. Peter Gelb, dyrektor generalny Met, powiedział, że Met, który od dawna zatrudnia Rosjan jako najlepszych śpiewaków i współpracuje z Teatrem Bolszoj w Moskwie, ma obowiązek okazać wsparcie dla narodu ukraińskiego. Peter Gelb w oświadczeniu wideo powiedział „Chociaż mocno wierzymy w ciepłą przyjaźń i wymianę kulturalną, która od dawna istnieje między artystami i instytucjami artystycznymi Rosji i Stanów Zjednoczonych, nie możemy dłużej współpracować z artystami lub instytucjami, które popierają Putina lub są przez niego wspierani”. Pan Gelb dodał, że taka polityka będzie obowiązywać „do czasu, gdy inwazja i zabijanie zostaną zatrzymane, porządek zostanie przywrócony i nie zostaną dokonane restytucje”. Decyzja Met może wpłynąć na artystów takich jak supergwiazda sopranistka Anna Netrebko, która jest powiązana z Putinem i została kiedyś pokazana trzymając flagę używaną przez niektóre wspierane przez Rosję grupy separatystyczne na Ukrainie. Pani Netrebko ma pojawić się w Met w „Turandocie” Pucciniego od 30 kwietnia. Pani Netrebko próbowała zdystansować się od inwazji, zamieszczając w sobotę na Instagramie oświadczenie, w którym mówi, że „jest przeciwna tej wojnie”. Dodała jednocześnie świadectwo sprzeciwu, pisząc, że „zmuszanie artystów lub jakiejkolwiek osoby publicznej do publicznego wyrażania swoich poglądów politycznych i potępiania ich ojczyzny jest nie w porządku”. Nie jest czytelnym, czy jej oświadczenie spełni nowe oczekiwania Met. Decyzja firmy prawdopodobnie oznacza również zakończenie współpracy z Bolszoj, w tym nad nową produkcją „Lohengrina” Wagnera, która zaplanowana jest na przyszły sezon. Met polegał na Bolszoj w kwestii scenografii i kostiumów do inscenizacji, ale teraz być może będzie musiał zmienić plany. „myślę, że nie będziemy mieli innego wyboru, jak tylko fizycznie zbudować własne zestawy i kostiumy” – powiedział pan Gelb w wywiadzie w niedzielny wieczór. Dodał, że jest zasmucony, że partnerstwo Bolszoj, które rozpoczęło się pięć lat temu, prawdopodobnie dobiegnie końca — przynajmniej na razie. „To straszne, że relacje artystyczne, przynajmniej tymczasowo, są skutkiem ubocznym tych działań Putina” – powiedział.

Decyzja Met pojawia się, gdy instytucje artystyczne zmagają się z trwającymi negatywnymi skutkami inwazji Putina. W ostatnich dniach rosyjscy artyści, od dawna wszechobecni w muzyce klasycznej, znaleźli się pod presją potępienia działań Putina lub zmierzenia się z perspektywą wyeliminowania z wydarzeń artystycznych. Carnegie Hall i Filharmonicy Wiedeńscy w zeszłym tygodniu wykluczono dwóch rosyjskich artystów, dyrygenta Valery’ego Gergieva i pianistę Denisa Matsueva, z serii planowanych koncertów z powodu powiązań obu mężczyzn z Putinem. Panu Gergievowi grozi również utrata kilku kluczowych stanowisk, w tym głównego dyrygenta Filharmonii Monachijskiej i honorowego dyrygenta Orkiestry Filharmonicznej w Rotterdamie.

W niedzielę menedżer pana Gergieva ogłosił, że kończy współpracę ze swoim klientem.

„Stało się dla nas niemożliwe i wyraźnie niepożądane, aby bronić interesów Maestro Gergieva, jednego z największych dyrygentów wszechczasów, kochanego i podziwianego przez wielu z nas wizjonera, który nie chce lub nie może publicznie zakończyć swojego od dawna wyrażanego poparcia dla reżimu, który popełnił takie zbrodnie” – powiedział w oświadczeniu menedżer Marcus Felsner z Monachium.

Royal Opera House w Londynie poinformowała w piątek, że odwołuje rezydencję Baletu Bolszoj zaplanowaną na lato.

Źródło: New York Times